Szeroki i powszechny ruch społeczny
eParlament Ruchu Wolnych Ludzi to kolejna próba utworzenia ruchu społecznego
Do grupy Aktywni RWL
Rozumiem, że używanie iVotingu idzie w parze z następującym podejściem:
– budujemy powszechny ruch społeczny, którego celem jest zmiana prawa na poziomie państwa
– iVoting to ułatwia ponieważ zawiera w sobie dane osobowe wszystkich obywateli
Użycie iVotingu jest pewną nowością ale próba budowy szerokiego ruch społecznego – nie jest. Nie zanosi się, żeby sam dostęp do danych osobowych był w stanie zmienić losy tej inicjatywy. Oto dlaczego:
– 80% ludzi jest przeciwna demokracji bezpośredniej
– pozostałe 20% będzie aktywne tylko częściowo
– mogłoby się wydawać, że nawet 1% z tych 20% to całkiem pokaźna siła (około 60 000 ludzi) ale moim zdaniem tłum nie będzie rozumował w ten sposób. Tłum stwierdzi, że skoro większość jest przeciwna to nie ma sensu nic robić.
Pomijam całkowicie pozostałe przeszkody:
– eParlamentu został przejęty przez polityków
– dostęp do referendów jest ograniczony odgórnie
– iVoting stanowi własność prywatnej firmy
Każdy z tych faktów może zniweczyć wysiłek ale zasadniczą przeszkodą jest to co opisałem na wstępie.
– istnieje też „optymistyczny” scenariusz w którym eParlament odnosi sukces i dostaje się do parlamentu. W takiej sytuacji pozostali politycy nie będą mieli żadnego problemu żeby za pomocą metody „dziel i rządz” rozegrać zarówno przedstawicieli eParlamentu jak i samych głosujących. To dlatego, że członkowie eParlamentu nie będą mieli wspólnego interesu. Nie będą istniały wspólne biznesy i dobrobyt budowany w małych grupach i konfederacji grup. Nie wydaje mi się, żeby same szlachetne intencje eParlamentu zwyciężyły np. z obietnicą podwyżki emerytury. eParlametu musi oferować namacalny dobrobyt żeby zwyciężyć z kiełbasą wyborczą.
Teraz co proponuje Wikikracja
Ponieważ przeszłość pokazała już, że 80% jest przeciwna demokracji bezpośredniej to wiadomo, że stworzenie powszechnego szerokiego ruchu społecznego nie jest możliwe. Nie jest to możliwe ponieważ wcześniej trzeba jakoś udowodnić większości, że demokracja bezpośrednia jest OK. Jedyny sposób jaki widzę to zrobienie tego w małej grupie. Mała grupa ma tą przewagę, że ludzie są w stanie poznać się nawzajem. Taka znajomość likwiduje problem ze złudzeniem ponadprzeciętności co pozwala grupie wystartować. Zbudowanie dobrobytu w takiej grupie jest namacalnym i niezaprzeczalnym dowodem na to, że demokracja bezpośrednia działa. Dobrobyt powoduje, że jest czego bronić. Przyda się to gdy każdy z członków grupy stanie sam na sam z papierowym formularzem wyborczym i bez żadnego nadzoru będzie musiał zagłosować na naszego kandydata albo na obecnego polityka, która obieca, że mniej mu ukradnie. Również nasi przedstawiciele będą mieli motywację bo będziemy w stanie odebrać im dobrobyt, który wspólnie zbudowaliśmy.
Wasze zaangażowanie zadziała na waszą niekorzyść. Będziecie bardzo długo tkwili w przekonaniu, że powszechny ruch społeczny jest dobrym podejściem. Będziecie tkwili w tym przekonaniu tak długo, że kiedy wreszcie nadzieja umrze – nie będziecie mieli już siły żeby spróbować innego podejścia.